Kolęda Gdy Wojtek znużony snem
Kolęda „Gdy Wojtek znużony snem” opowiada o pasterzu Wojtku, który zostaje zbudzony przez głos anioła, zachęcającego go do udania się do Betlejem. Wraz z innymi pasterzami, z początku zdezorientowany i przestraszony, postanawiają podążać za znakiem na niebie, prowadzącym ich do nowo narodzonego Mesjasza. W finale kolędy, pasterze śpiewają i grają dla Dzieciątka, chcąc przynieść mu radość i pocieszenie.
Tekst i słowa kolędy „Gdy Wojtek znużony snem” – wszystkie zwrotki
1 Gdy Wojtek znużony snem w polu spoczywa,
Słyszy, że go z budy jakiś głos wyzywa:
Porywa się jak sparzony,
Sądząc, że wilk zakradziony
Owce mu zabrał. 2 Lecz jak przetrze oczy i nadstawi ucha,
Aż mu Anił mówi, bież się do kożucha;
Weź fujarę, idź do szopy,
Pod Betleemskie okopy,
Abyś tam zagrał. 3 On nieborak strachem na wylot przeszyty,
Nie zrozumiał tego, i stanął jak wryty;
Tylko wołał: Stanisławie,
Wstań, wspomóż mnie, bo w tej sprawie,
Sam nie dam rady. 4 Ledwo zaczął krzyczeń, aż każdy z swej budy
Wyskakuje pasterz wziąwszy swoje dudy,
Mówiąc wzajemnie do siebie:
Ten, co zbudził mnie i ciebie,
Nie był bez zdrady.
Słyszy, że go z budy jakiś głos wyzywa:
Porywa się jak sparzony,
Sądząc, że wilk zakradziony
Owce mu zabrał. 2 Lecz jak przetrze oczy i nadstawi ucha,
Aż mu Anił mówi, bież się do kożucha;
Weź fujarę, idź do szopy,
Pod Betleemskie okopy,
Abyś tam zagrał. 3 On nieborak strachem na wylot przeszyty,
Nie zrozumiał tego, i stanął jak wryty;
Tylko wołał: Stanisławie,
Wstań, wspomóż mnie, bo w tej sprawie,
Sam nie dam rady. 4 Ledwo zaczął krzyczeń, aż każdy z swej budy
Wyskakuje pasterz wziąwszy swoje dudy,
Mówiąc wzajemnie do siebie:
Ten, co zbudził mnie i ciebie,
Nie był bez zdrady.
5 Jeden przecież mędrszy od nich mówić zaczyny:
Bracia, mnie wy wierzcie, z nieba to nowina:
Patrzcie tylko, jaka łuna
Nad Betleem, a to strona,
Gdzie iść kazano. 6 Pójdźmy przeto prędzej oglądać to dzieło;
Być musi koniecznie, że się coś poczęło;
Co nam wszystkim pożądane,
Od wieków przyobiecane,
Które wskazano. 7 Weź każdy fujarę dla rozweselenia
Tego, co znajdziem, w płączu utulenia:
Zagrawszy skoczno, wesoło,
Sami przed Nim pójdziem wkoło,
Chociaż po sianie. 8 To, gdy się uprzykrzy, śpiewać mu zaczniemy,
Każdy swoją piosnkę, jakie ta umiemy;
Przyjmie od nas po kolędzie,
Niech wesołość zabrzmi wszędzie,
A płacz ustanie.
Bracia, mnie wy wierzcie, z nieba to nowina:
Patrzcie tylko, jaka łuna
Nad Betleem, a to strona,
Gdzie iść kazano. 6 Pójdźmy przeto prędzej oglądać to dzieło;
Być musi koniecznie, że się coś poczęło;
Co nam wszystkim pożądane,
Od wieków przyobiecane,
Które wskazano. 7 Weź każdy fujarę dla rozweselenia
Tego, co znajdziem, w płączu utulenia:
Zagrawszy skoczno, wesoło,
Sami przed Nim pójdziem wkoło,
Chociaż po sianie. 8 To, gdy się uprzykrzy, śpiewać mu zaczniemy,
Każdy swoją piosnkę, jakie ta umiemy;
Przyjmie od nas po kolędzie,
Niech wesołość zabrzmi wszędzie,
A płacz ustanie.
„Gdy Wojtek znużony snem” – cały tekst do druku
Kliknij niżej by wydrukować tekst kolędy
Drukuj tutaj!
Dodaj komentarz