Kolęda Ta noc nieszczęśliwa
Kolęda „Ta noc nieszczęśliwa” opowiada o niespodziewanych wydarzeniach pewnej nocy, kiedy to mieszkańcy wsi zostają zaniepokojeni przez hałas, który początkowo przypisują atakowi wilków na stado. Wśród zamieszania i pośpiechu, z pomocą przychodzi Bartos, starszy mieszkaniec, który wyjaśnia, że to Aniołowie ogłaszają narodziny Jezusa. W odpowiedzi na tę nowinę, mieszkańcy wioski, z różnymi darami i ofiarami, wyruszają do szopy, aby złożyć hołd nowo narodzonemu Dziecięciu. Kolęda ta jest pełna humoru i opisuje ludowe przygotowania do odwiedzenia szopki, gdzie każdy stara się przynieść coś od siebie, często w zabawny i chaotyczny sposób. W końcu wszyscy gromadzą się wokół żłóbka, składają dary, a ich radość i wdzięczność wyrażają śpiewem i tańcem, kończąc kolędowanie chwałą dla Boga.
Tekst i słowa kolędy „Ta noc nieszczęśliwa” – wszystkie zwrotki
W mem ciele, w mem ciele,
Często się przewracam, gdzie jest twardo macam,
I ścielę, i ścielę:
Aż oto wcale o północy,
Gwałt krzyczą z całej swojej mocy,
Że gore, że gore. 2Ja się przestraszywszy, kożuch pochwyciwszy,
I słucham, i słucham.
Aż tu powiadają że wilcy zjadają
Pastuchom, pastuchom:
I myślę co to jest takiego,
Wysyłam parobka swojego,
Do bydła, do bydła. 3A tak przestraszony, pędzę polem w strony
Z palicą, z palicą.
I słucham statecznie, gdzie wilcy bezpiecznie
Kaleczą, kaleczą
Bydlęta, czyli też pastuchy?
Aż znowu przeciwne rozruchy.
Parobcy, parobcy. 4Z pola uciekają, o Bogu gadają
Z Bartosem, z Bartosem,
Że anieli w bieli, pod niebem krzyczeli
Swym głosem, swym głosem:
Aż ja się ich z radością pytam,
I wszystkich bardzo mile witam,
Co znaczy, co znaczy? 5Lecz mi Bartos stary, co chodził do fary,
Tłumaczy, tłumaczy.
Że się Jezus rodzi, witać się Go godzi,
Ignacy, Ignacy.
Bo to jest Syn Boga żywego,
Trzeba by udarować jego,
Co kto ma, co kto ma. 6Więc gruszek opałkę wsypałem w kobiałkę,
I kurę, i kurę;
Bartos wziął koźlątko, Kuba zaś jagniątko
Ponure, ponure.
Grzegorz się z swym skopem morduje,
Ciągnie go, ten mu wyskakuje,
Nie chce iść, nie chce iść. 7I mówi do syna, co za zła zwierzyna,
Pędź mi go, pędź mi go,
Ten go batem pędzi, aż go cosik nędzi,
Nuże go, nuże go:
Wojtek zaś związawszy barany
Prowadzi, lecz mu idą sami,
Ochotnie, ochotnie. 8Banach w swoim chlewie, krzyczy litościwie:
Czekajcie, czekajcie,
Kur związać nie zdoła, aż na drugich woła:
Łapajcie, łapacie.
Tomaszek kilka gęsi dźwiga,
Żeby szła na swą żonę miga,
Do domu, do domu. 9Jędyków zaś parę, Panu na ofiarę,
Maciaszek, Maciaszek;
Pcha do swego wora, kaczkęi kaczora,
Walaszek, Walaszek:
Wtem każdy z niego się naśmiewa,
Bo kaczka i z kaczorem śpiewa
We worze, we worze. 10Stasiek tatarczaną, Sobek zaś jaglaną
Z workami, z workami,
Kaszę swą wynoszą, wiążcie dobrze proszą,
Sznurkami, sznurkami:
Pod ten czas Matus koszę doi,
I woła, że koza źle stoi,
Na żonę, na żonę. 11Kozę wydoiwszy, koźlątko schwyciwszy, Wyskoczył, wyskoczył;
Franek garnek masła, aż skorupa trzasła,
Natoczył, natoczył:
A Banach płacze nad swą żoną,
Że sperkę i kiełbasę słoną,
Dała mu, dała mu.
We worku, we worku;
Puszcza go czym prędzej i przed sobą pędzi
Na sznurku, na sznurku.
Jan stary mleka dzbanek wlecze
Ogromny, aż mu z niego ciecze,
I serek, i serek. 13Kasper jaj pół kopy, koguta spod szopy
Porwawszy, porwawszy,
Maciek zaś śmietany, dzbanek polewany
Nalawszy, nalawszy:
Prowadzi kozę uporczywą,
Ta śpiewa piosnkę przeraźliwą
Po drodze, po drodze. 14Klimek jagniąt parę i koźlątko stare,
Prowadził, prowadził,
Dla lepszej ochoty i kozła niecnoty,
Grać radzi, grać radzi:
Gdy się już wszyscy razem zeszli,
Co kto miał to z domu wynieśli,
Wesoło, wesoło. 15Krzykają, śpiewają, kto jak umie, grają
Na basach, na basach,
A koźlęta skaczą, a rogami kołaczą
Na pasach, na pasach,
Kuba zaś jako oparzony,
Przykrywszy na głowie kołtuny,
Tańcuje, tańcuje. 16Nieszczęście spotkało, koźlę się urwało,
Uchodzi, uchodzi,
Klimek bardzo smutny, bo tu wilk okrutny
Nadchodzi, nadchodzi;
Lecz dobrze, że z sobą nabrali
Batogów, jak duzi tak mali,
I pałek, i pałek. 17Kuba dobrze znany z ręki swojej prawej,
Jak bije, jak bije,
Od węzła srogiego i Kuby wielkiego,
Wilk wyje, wilk wyje.:
Alić już do szopy wstępują
I Syna Boskiego całują
We żłobie, we żłobie. 18Dary swe oddawszy, wszyscy poklękawszy,
Wołają, wołają:
Błogosław nam Panie, póki życia stanie,
I wstają, i wstają,
I grają wesoło dzieciątku,
Wołając, skakaj żywo Janku
Z Tomaszem, z Tomaszem. 19Bartos się uwija, rękami wywija,
I śpiewa, i śpiewa;
Kubę ząb zabolał, aż go wodą polał,
Omdlewa, omdlewa:
W minucie Kuba ozdrowiony,
Wyskoczył jakby odrodzony,
I skacze, i skacze. 20Sobek nad basami przewraca oczami,
I śpiewa, i śpiewa,
Miciura wodeczkę dobywszy flaszeczkę,
Nalewa, nalewa:
A Jarosz gdy już pomył garki,
Zaglądał czy nie ma przywarki,
Z wieczerzy, z wieczerzy. 21Garki w kąt wstawiwszy, czapkę porzuciwszy,
Tańcuje, tańcuje,
Jacek maleńkiego, klęknąwszy u niego,
Całuje, całuje:
Skoro się wszyscy nacieszyli,
Wesoło razem wykrzyknęli:
Chwała Panu Bogu!
Dodaj komentarz